Pascha 2008
03
22
Krzyże są wszędzie:
i na wyżynach, jak ten ze zbocza krateru wulkanicznego opodal Quito,
i pod blaszanymi dachami małych domków na piaskach Piura.
Noszą je na szyi biskupi i najmniejsze dzieci z oratoriów latających.
Jednak na każdego z osobna musi przyjść czas odszukania na krzyżu oblicza Chrystusa. Potrzeba odwagi Weroniki, która odnalazła oblicze najpiękniejszego z synów ludzkich, spoglądając w zakrwawione oczy skazańca, oszpeconego tak, że postać jego była niepodobna do ludzi, wzgardzonego i odepchniętego, jak ktoś, przed kim się twarze zakrywa.
Być może Weronika nie pytałaby człowieka napotkanego w ogrodzie, gdzie jest jej Mistrz, tylko ucałowała tak, jak wcześniej swoją chustę.
Ożywa to, co potrafi umrzeć.
Zycze zanurzenia sie gleboko w tajemnice paschalne
PIURA
Najczystsze myśli, niewypowiedziane słowa, dary, uczynki –
przez ocean, morza i przestworza do zabłąkanych serc i dusz,
ziemi wysuszonej słońcem, karmionej łzami małej dziewczynki
płyną dając miłość, wiarę i nadzieję, poskromią rozpacz. Już.
Duszy nie oddasz bez ciała, nie zabraknie ni serca, ni dłoni.
Napoisz spragnione usta, szukającą raju bratnią duszę.
Uwolnisz z uścisku rozpaczy, zatrzymasz czarną śmierć w pogoni.
Zrozumiałaś tę prawdę – na chwałę Boga siebie oddać muszę.
Dodaj komentarz