Agnieszka Jaroszewicz

…A raczej dwie Agnieszki na misyjnym szlaku

Tak normalnie

06
25

No i znow jestem na peruwianskiej ziemi. Lot minal szybko i spokojnie, w dobrym towarzystwie mlodziutkiej Peruwianki 🙂 Kiedy siedzialam w samochodzie, za kierownica jeden znajomy salezjanin, obok drugi, jeszcze bardziej znajomy 🙂 a naokolo limenskie klimaty pomyslalam,ze to wszystko jest tak normalne, jak kazdy moj przejazd z Gdanska do Torunia czy z powrotem. Rzeczywiscie, nie pomylilam sie sadzac,ze bede sie czuc, jakbym nie wyjezdzala stad… W dodatku juz teraz, jak pisze te slowa, mam w paszportowce na sercu bilet na nocny autobus do Piura. Zanim jednak tam dotre, wykorzystam te godziny w stolicy, by odwiedzic przyjaciol. To takie normalne, prawda?

  1. matipl napisal(a),

    I znów tam 🙂 Mam nadzieję, że dzięki temu blog znów ożyje i będziemy mogli uczestniczyć w Twoich „wędrówkach”.

  2. Piotr napisal(a),

    Cieszę się, że szczęśliwie dotarłaś na miejsce:)))

  3. Gosia napisal(a),

    Już cieszę się, że będą nowe, ciekawe opowiadanka i zdjecia, a przy tym nowe intencje do modlitwy za Ciebie i Twoją posługę …… no i całą Wspólnotę !!!

Dodaj komentarz