Spojrzenie dające życie cz.II
(…) Matka Nocoll zaprosiła mnie na teren klauzury. Najpierw zaprowadziła mnie przed Najświętszy Sakrament, potem oprowadziła po klasztorze wyjaśniając najważniejsze reguły, pokazała mi moją celę, aż w końcu znalazłyśmy się przed maleńkim ołtarzykiem poświęconym Adele Garnier – założycielce zgromadzenia, Janowi Pawłowi II i polskim męczennikom zamordowanym na początku lat 90 – tych w Chimbote. Byli to dwaj franciszkanie: O. Zbigniew Strzałkowki i O. Michał Tomaszek, pochodzący z Łękawicy k/Żywca. To właśnie tam położono mi na rękach relikwie tych męczenników: flakonik z ziemią zmieszaną z krwią zabitych zakonników. Trudno powiedzieć, że powaliło mnie na kolana, bo już od jakiegoś czasu obie klęczałyśmy, ale był to jeden z piękniejszych momentów. Uwielbiałam tam wracać, brać je do rąk i patrzeć na nie. Nasuwały mi się wtedy myśli, że potrzebna jest taka ofiara życia, dzięki której być może tak ja ta krew misjonarzy wsiąknęła w ziemię, tak Boża Ewangelia przeniknie serca mieszkańców tej ziemi.
c.d.n.
Serdeczności, na pewno potrzeba taka ofiara, każdy z nas powinien zatrzymać się i pomyśleć, a my biegniemy za szybko
Kochana , ja juz z życzeniami, bo znikam na chwilę, wpadnę …na Sylwestra…
Niech świąteczne życzenia mają moc spełnienia, te całkiem błahe i te ważne, te dostojne i te ciut niepoważne, niech wszystkie się spełnią,z pomocą Bożej Dzieciny .Czaru świątecznej atmosfery dopełnienia! Tego wszystkiego życzą Tobie i Bliskim i odwiedzającym tego ślicznego bloga
ps nowa notka na blogu zapraszam
Dodaj komentarz